wywiad o histori dyskotek i deejayów




Sir MAG
deejay dyskotekowy




wywiad przeprowadzony przez Yahu Pawula dla eKsiążki 






//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////



Y@HU - Tym razem proponuję wywiad z Sir MAGIEM - deejayem, który działa nieprzerwanie od lat '80 i który opowie nam o tym jak to niegdyś było w polskich dyskotekach oraz jak jest w nich dzisiaj.

Czy pamiętasz moment w swoim życiu od którego zostałeś/stałeś się disc jockeyem i kiedy to było ?

Sir MAG - Pamiętam jak dzisiaj, to było latem, w lipcu 1983 roku, odwiedził mnie mój kolega, który był bramkarzem w dyskotece. Wiedział, że pasjonuje mnie muzyka, że dużo jej słucham, mam dużo płyt i zapytał czy nie zagrałbym w dyskotece. Pojechaliśmy do tej dyskoteki, małego klubu w dzielnicy Mysłowic - Wesoła. Klub nazywał się "Gwarek". W tamtych czasach grało się w dyskotekach od 18.00 - 22.00. Spróbowałem, zagrałem no i zostałem. Było to nowe, bardzo ciekawe doświadczenie w moim życiu.

Y@HU - Ile miałeś wtedy lat ?

Sir MAG - 23 lata.

Y@HU - Czym się wtedy zajmowałeś ?

Sir MAG - Pracowałem na / w kopalni ponieważ taka praca chroniła wtedy od pójścia do wojska, którego żaden młody chłopak nie lubił. Potem zachorowałem, dostałem rentę, skończyłem pracę w kopalni. Miałem dużo wolnego czasu i zdecydowałem, że zostanę deejayem jako, że nieźle mi to wychodziło, ludzie na moich imprezach świetnie się bawili.

Y@HU - Łatwo czy trudno wykonywało się wtedy ten zawód ?

Sir MAG - Trudne było zdobywanie nagrań, płyt. To było zajęcie pięć razy trudniejsze niż praca w dyskotece, samo granie.

Y@HU - Jakie były wtedy honoraria za granie ?

Sir MAG - Straszne, stawki były głodowe. Deejaye grali z pasji i zamiłowania. Trzeba było pracować, zarobkować gdzie indziej bo w dyskotece na pewno niewiele się zarabiało.

Y@HU - Jaki wpływ ( w tamtych czasach ) na Twoje życie miała decyzja / to , że stałeś się / byłeś deejayem ? Wiesz w wielu rodzinach naciskano i to mocno na chłopaków aby się nie zajmowali takimi głupotami jak dyskoteki. Pamiętam jak moja matka zawsze mi powtarzała - "synu ucz się, pracuj, nie trać życia na marzenia". To były zupełnie inne czasy od dzisiejszej rzeczywistości klubowej. Myśmy byli pionierami tego zawodu, szukaliśmy jakby swojej drogi w życiu. Przez przypadek trafiliśmy na coś co dzisiaj jest takie wielkie. Mówiąc w skrócie - był to na tamte czasy zawód bardzo ryzykowny, wymagający sporo samozaparcia, poświęcenia i wyrzeczeń.

Sir MAG - Oh ! - było z tym sporo problemów. Jeszcze dziś (jak o tym pomyślę) ciary lecą mi po grzbiecie. Wydawało się jakby wszyscy starsi od mnie ludzie, od których dużo w moim życiu zależało, byli tej mojej pasji i wiążącymi się z nią marzeniami przeciwni. Komunistyczna Polska lat '80 to był kraj, w którym pasje i marzenia były nie na miejscu. Wtedy liczył się jakiś taki rodzaj - ślepej, fanatycznej pracy i nauki dla socjalistycznej ojczyzny. Dyskoteki i deejaye to była moda, która przyszła ze "zgniłego" (jak go wówczas "czerwoni" nazywali) zachodu Europy. Nie często się zdarzało spotykać władających wtedy Polską komuchów, którzy by mieli inteligencji więcej od domowego kota, ale pomimo tego upośledzenia zdawali sobie sprawę z zagrożenia i upatrywali w dyskotekach i deejayach - "złego". Pamiętaj też, że był to okres "stanu wojennego" - tragikomedii wymierzonej przeciwko wolnym z natury Polakom. To też skutecznie utrudniało postęp i rozwój dyskotek i deejayów.






Y@HU - jaka była jakość klubów, jaka była jakość sprzętu grającego ?

Sir MAG - Kluby były marne. Tylko kluby ZPRów tzw. TipTopy były na jakimś poziomie. Ogólnie dyskoteki w tamtych czasach wyglądały nędznie w porównaniu do dzisiejszych. Nikt o to nie dbał. Grało się na polskich gramofonach bardzo niskiej jakości technicznej. Czasem nie było dyskotekowego oświetlenia i zabawa odbywała się przy normalnym świetle.

Y@HU - jaki był poziom ogólny i muzyczny publiczności ?

Sir MAG - Ja grałem tzw. czarną muzykę - soul, R&B. Nie było to jednak zbyt powszechne. Ogólnie można powiedzieć, że poziom muzyczny klubów i publiczności był niski.

Y@HU - jak wyglądała konkurencja ze strony innych deejayów ?

Sir MAG - Konkurencja polegała na tym, że jeden miał płyty inny nie. Deejaye z płytami wygrywali konkurencję z tymi, którzy płyt nie mieli. Poza tym komunistyczna, lokalna władza decydowała kto może grać a kto nie.

Y@HU - Na jakich deejayach się wzorowałeś - od kogo uczyłeś się tajników zawodu - podaj nazwiska ?

Sir MAG - Obserwowałem deejayów wszędzie tam gdzie jeździłem i zawsze coś podglądałem. Potem próbowałem i uparcie ćwiczyłem w domu. Nagrywałem np. swoje programy i w ten sposób kontrolowałem swoje błędy - poprawiałem je. Odbywało się to wszystko drogą samouctwa. Nie było jakichś bardzo dobrych deejayów, takich mistrzów, od których mógłbym się czegoś bezpośrednio nauczyć. Słuchałem Radia Luxembourg. To było dużo dobrej muzyki, świetni deejaye. Naśladowałem ich tak jak to mogłem czynić w polskich warunkach.


Sir MAG - 1986

Y@HU - Co sądzisz o tzw. " weryfikacjach " dla prezenterów ? Dzisiaj po latach już wiemy, że to się wszystko źle skończyło. Czegoś tak durnego nie było nigdzie na świecie. Był to taki typowo komunistyczny pomysł, chęć kontrolowania i decydowania o deejayach, których zwano wtedy prezenterami.

Sir MAG - Zdecydowałem się zrobić te weryfikacje ponieważ podwyższało to stawki za granie o jakieś 300%. W 1988 roku zdałem te śmieszne egzaminy. Najpierw egzamin teoretyczny, na którym zadawano masę różnych pytań tylko ani jednego, które by miało związek z zawodem disc jockeya. Pamiętam jak zapytano deejaya - "jaką książkę ostatnio przeczytał" - odpowiedział, że ostatnio nie przeczytał żadnej książki bo dużo gra i nie ma czasu. Komisja kazała mu przyjść wtedy na egzamin jak przeczyta jakąś książkę. Potem zdawało się egzamin praktyczny za konsoletą. Po weryfikacjach zarabiałem 600zł za imprezę i grałem ich około 20 w miesiącu. Dla porównania podam, że pensja górnika wynosiła wtedy 4000zł miesięcznie.

Y@HU - kiedyś mówiłeś mi, że deejaye dostawali takie weryfikacje na 2 czy 3 lata - co znaczyłoby, że byli dobrzy, grali a po tych 3 latach mogli nie zdać ponownych weryfikacji i - co(?) - odpaść z zawodu ? Twierdzono wtedy, że deejay mógł być dobry, ale mógł się też "zepsuć" i zacząć źle grać. No to odbierano mu wtedy weryfikacje.

Sir MAG - Tak niestety było ! Działo się wtedy wiele idiotyzmów i złego. To nie było normalne państwo. Naród był zniewolony, ogłupiały jakiś. Absurd gonił absurd. Weryfikowanie deejayów to był jeden z największych absurdów i idiotyzmów tamtych czasów. Nikt na świecie (poza Polakami) nigdy niczego takiego nie robił. Taka jednak była rzeczywistość. Jak się ktoś z tym nie zgadzał i za mocno "wychylił" - to go "kasowano". Wiesz coś o tym bo przecież za zdecydowane przeciwstawienie się tzw. weryfikacjom deejayów - zniewolone i skorumpowane środowisko ówczesnych polskich prezenterów "skazało" Cię na długą banicję czyli zakaz grania w dyskotekach. To niewyobrażalne jak ci, którzy o czymś wtedy decydowali, byli blisko tzw. "koryta" - jak łatwo mogli krzywdzić ludzi. Pamiętam, że musiałeś wtedy z ukrycia handlować płytami aby przeżyć - sam przecież kupowałem od Ciebie dziesiątki płyt, które notabene mam do dzisiaj.

Y@HU - Jakie jest Twoje zdanie na temat zmian jakie zaszły w zawodzie disc jockeya i samych dyskotekach - w okresie , który pamiętasz ?

Sir MAG - Zmiany były i są ogromne. Przypominam sobie pierwsze dyskoteki, w których grałem i te z późniejszego okresu. Grałem np. w chorzowskiej dyskotece mieszczącej się w Domu Kultury Zakładów Mechanicznych "Konstal". Były tam wtedy gramofony Lenco mające tzw. szybki start. Potem zakupiono japońskie Technicsy i to już było po prostu cudo. Pamiętam jak młodzi chłopcy przychodzili i ze zdziwieniem obserwowali moje mixy na tym sprzęcie. Moją pracę podglądał i uczył się ode mnie - między innymi późniejszy Mistrz Polski Deejayów, DJ Long, gwiazda dyskoteki "Piramida" w Chorzowie. Można żartobliwie powiedzieć, że skoro dzisiaj ci chłopcy odnoszą takie sukcesy - to pewnie w jakiś tam stopniu także dlatego, że obserwowali i uczyli się od chyba niezłego deejaya - hee, hee, hee :-)))))

Y@HU - Kim jesteś i co porabiasz dzisiaj ?

Sir MAG - Jestem zawodowym deejayem i zajmuję się tylko tym.

Y@HU - zawsze grałeś R&B czy zająłeś się tym ostatnio ?

Sir MAG - Grało się to co było modne. Różne style na przestrzeni lat. R&B było w tym zawsze. Ta muzyka zawsze była we mnie i inspiruje mnie do lepszej pracy.

Y@HU - SilverClub miał ogromne problemy aby znaleźć dobrych deejayów na drugi parkiet na którym będziemy grać tylko i wyłącznie R&B, czyste R&B bez hiphopu. Szukaliśmy deeyajów zorientowanych w starych i nowych nagraniach. Znaleźliśmy Ciebie i bardzo dobrze. Będziesz grał to czego nikt inny chyba by w tym kraju nie zagrał - stare 7" single, longi, maxy sprzed 20 lat oraz CD z najnowszymi hitami R&B. Będzie to unikalna okazja dla młodych deejayów aby zobaczyć w akcji starego mistrza i jego płyty - wszystkie i różne płyty.

Sir MAG - No tak - wszyscy grają to co modne i nie zwracają uwagi na inne kierunki, style. Teraz wyszło, że dobrze na tym wyjdę, że gram R&B. Mam ciekawą robotę w super nowoczesnym klubie. Każdy by tak chciał - no nie ?! Cieszy mnie także to, że będzie to pierwszy klub gdzie w weekend będzie impreza R&B. Postaram się stworzyć specyficzny klimat i nastrój na tej imprezie. Gwarantuję dobrą zabawę !

Y@HU - Co poradziłbyś dzisiejszym deejayom ?

Sir MAG - Mają dzisiaj o wiele łatwiej. Dostęp do nagrań / płyt jest bardzo łatwy - problemem jest tylko wybór / dobór nagrań. Sporo mogą się nauczyć od starszych deejayów, ale niestety nie robią tego. Zagra taki kilka imprez, ktoś go pochwali i już nosi nos w chmurach. Wydaje mu się, że jest najlepszy i najważniejszy. Jedyne co można im poradzić to aby ćwiczyli , dużo ćwiczyli czyniąc z zawodu jeszcze bardziej profesjonalne zjawisko. Wreszcie aby się zainteresowali nowoczesnymi / cyfrowymi nośnikami dźwięku, a nie trzymali się kurczowo i snobistycznie tylko płyt vinylowych, które w porównaniu z płytami CD przegrywają na całej linii - zarówno pod względem wartości technicznych jak i przydatności do nowoczesnego, lepszego mixowania. Polecam młodym dużo pokory i szacunku dla starszy deejayów.

Y@HU - co chciałbyś dodać od siebie do tego wywiadu ?

Sir MAG - Drażni minie, że wszyscy deejaye i kluby grają i wyglądają tak samo. Zbyt mało zróżnicowania, ciekawych klubów i deejayów. To jest nudne i niebezpieczne bo z czasem mogą się od tego odwrócić ludzie, klienci. Już tak kiedyś było. Stało się tak w latach '80 za przyczyną szmirowatej muzyczki tzw. "Italo Disco". Dyskoteki podniosły się z całkowitego niemal upadku dopiero w latach '90 - dzięki nowej modzie Techno. Ostatnimi laty da się zauważyć (jak zwykle idącą z zachodu Europy) nową modę. Jest to mianowicie moda na R&B, ciekawą, "czarną" muzę z USA, charakteryzującą się dobrą linią melodyczną, ciekawymi głosami i brzmieniami oraz (co niezwykle ważne) w przedziale 70 - 100BPM. Styl ten zdobywa bardzo dużą popularność, chyba dlatego, że różnią się (in plus) - i to bardzo w stosunku do szybkiego i męczącego łomotu techno czy house. Dzięki modzie na R&B, swoją przyszłość w dyskotekach widzę optymistycznie.

Y@HU - Dzięki a rozmowę

Sir MAG - Bóg zapłać !









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz